babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 13 listopada 2010

13.11.2010 Dziś nasza wnusia obchodzi swoje 1 urodziny !

A dokładnie to roczek skończy o 13.00. Urodziła się dokładnie rok temu , w piątek , 13.11, o godzinie 13.00 w dniu imienin, swojej praprababci.Miała 1,5kg i 40cm wzrostu. A dziś proszę; już całkiem duża panna z czterema ząbkami, nieustająco roześmianą buźką , mówiąca pierwsze słówka "mama"," tata", "niam" , "ah" , "dziadzia" i "baba" , próbująca stawaiać pierwsze kroki i sama myć ząbki. Tak naprawdę uwielbia naśladować rodziców i kiedy tata myje zęby ona musi też - dostała więc swoją szczoteczkę, którą wkłada do buzi i próbuje też szorować ; na razie bardziej ją obgryza niż szoruje ,ale to szczęście na buzi !!! Bezcenne ! O 15.00 idziemy do Małej na imprezę urodzinową . Kupiliśmy jej lalę z pracowni przy muzeum lalek – drugą . Pierwszą dostała na powitanie w domu. Postanowiliśmy co roku kupować jej kolejne kolekcjonerskie egzemplarze aż do 18-tki. Na razie są to szmacianki – przytulanki. Mają przecież też służyć do zabawy a nie tylko do kolekcjonowania , ale plany mamy wielkie. A lalki z pracowni są piękne np. seria babć i dziadków , albo królowych polskich. Będzie w czym wybierać.
A tak poza tym sezon świąteczny uważam za otwarty : mam już większość prezentów i dziś nabyłam pierwsze dwa pudełka bombek. Weszłam do Brico – tak sobie , zobaczyć co jest ciekawego i kupiłam. Ciemnoniebieskie , pomalowane w ośnieżone domki i czerwone z rysunkiem płonących świec. Takie lubię najbardziej. Przypominają mi choinkę u mojej babci. Do świąt oczywiście jeszcze ich dokupię , a już na pewno różowe i żółte. Mam białe, zielone i fioletowe więc choinka będzie bardzo kolorowa. Koniec z jednobarwnymi , eleganckimi choinkami. Skoro są maluchy to choinki u babci i dziadka muszą być dla maluchów- bajecznie kolorowe i wesołe. Uzupełnienie zapasów bombek wobec powyższego wskazane. A za rok będzie taka naprawdę babcina; ubrana cukierkami, orzeszkami , jabłuszkami i pierniczkami, które dzieci ( bo za rok będzie już biegająca dwójka ) będą mogły ściągać bez obawy, że coś potłuką i zrobią sobie krzywdę.

piątek, 12 listopada 2010

12.11.2010 Jak obyczaj stary karze ,

świętowaliśmy wczoraj z rodzinką św. Marcina. Zaprosiłam młodzież wprawdzie nie na gęś a na wołowinkę z mandarynkami , ale święto było. Poszło wszystko, a liczyłam na jakieś resztki na dziś . No , ale smakowało, wyszli objedzeni i zadowoleni. Na podwieczorek oczywiście były rogale świętomarcińskie – takie prawdziwe z białym makiem i posypką ze skórki pomarańczowej i orzeszków. Rogale z cukierni , ale takiej z certyfikatem na produkt regionalny. Były pyszne .
Na winko nikt nie miał ochoty . Tak poza tym to przed południem oglądałam sobie rozmowy o święcie Niepodległości i doszłam do wniosku,że nic się nie zmieniło. Kariera Piłsudskiego zaczyna się od przyjazdu do Warszawy - po wyjściu z twierdzy magdeburskiej, ale dlaczego on z tej twierdzy wyszedł nikt nie mówi. Nawet to rozumiem . Fakt,że okazał się sprzedawczykiem i za cenę swojej wolności „sprzedał „ Niemcom Wielkopolskę i Śląsk mocno by nadszarpnął świetlany wizerunek Marszałka. . Paderewskiego nawet wspomniano, ale o jego roli jaką odegrał dla Wielkopolan ani słowa , o tym ,że kiedy reszta kraju świętowała już wolność, to Wielkopolanie i Ślązacy dopiero o nią walczyli też ani słowa. Dla mnie to takie święto trochę naciągane. Co nie zmienia faktu,że paru ciekawych rzeczy o współczesnym ceremoniale wojskowym i muzyce w wojsku się dowiedziałam. I jak tak słuchałam tego wszystkiego przyszło mi do głowy,że za 2-3 lata będę już wnusi opowiadać o naszej historii , uczyć ją piosenek i wierszy patriotycznych , bo tak myślę ,że młodzież chyba będzie miała z tym kłopoty – oni żyją przyszłością .

wtorek, 9 listopada 2010

9.11.2010 Zwykłe sprawy babusine

Mój duch bojowy poległ na wieść,że wnusia do nas przyjdzie. Młodzież chciała zrobić jakieś przedzimowe zakupy i nam małą podrzucili na całe popołudnie. Uciechy co niemiara, bo malucha wciąż się czegoś nowego uczy. Będąc u nas nauczyła się zsuwać tyłem z kanapy i kopać nóżką piłkę. Co wobec takich postępów znaczy sprzątanie?. No i mężuś do klienta ostatecznie nie pojechał. Klient przełożył spotkanie. Nie ma tego złego jednak co by na dobre nie wyszło, bo młodzież odebrała nam po drodze resztę płytek , tym samym oszczędziliśmy jednej wycieczki do Swarzędza.
Z innych spraw to policja umorzyła śledztwo w sprawie naszego skradzionego laptopa. Szybko im to poszło. Szkoda ( jak dla kogo ) na 5000zł . Skradzione w ubiegłym roku narzędzia – szkoda 10000 zł . Ciekawe ile musiałaby wynieść kwota takiej szkody, żeby szukali do skutku ?. Na co ja podatki płacę ? No , ale trudno oczekiwać ,że odnajdą złodzieja laptopa czy narzędzi, skoro przez 10 lat nie znaleźli zabójcy swojego dowódcy … Tylko pieniędzy z podatku szkoda...
W firmie szaleństwo przedświąteczne rozpoczęte. Wszyscy chcą na przedwczoraj. Ok. Przetrzymamy. Rok zapowiada się pod względem obrotów na poziomie ubiegłego., mimo,że nie było tylu dużych kontraktów jak w ubiegłym, czyli nie jest źle.
Jak nigdy w historii mam już większość prezentów gwiazdkowych. Teraz obmyślam świąteczne dekoracje i 10678 koncepcję remontu w kuchni. Najlepiej mi idzie przy dzierganiu ( aktualnie szal-kominek a w planach świąteczna sukienka dla Helenki) . W sobotę imprezka roczkowa.