babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 27 kwietnia 2012

27.04.2012 Przed majówką

jeśli w ogóle będziemy ją mieli. Już słyszę, że jutro jakaś robota, w poniedziałek spotkania. A plany remontowe odchodzą na plan dalszy.  Ale nie odpuszczę . Może 2 maja uda się pojechać na zakupy , chociaż nie wiem czy będą czynne sklepy.
Tak w ogóle to muszę mężusiowi pilnie ze dwie  nowe koszule kupić, bo na imprezę z okazji 20 lecia firmy zaproszeni jesteśmy i feta będzie,że hej. Rejs po Brdzie, koncert jazzowy , tańce, czterogwiazdkowy hotel .... Nie wypada się nie ubrać. Sukienka na bankiet ( i na sierpniowe wesele mężusiowego siostrzeńca przy okazji) już przyszła. Muszę tylko odebrać przesyłkę. No i jakieś buty dokupić , bo nagle zrobiło się ciepło, a ja mam tylko półbuty nie bardzo pasujące do wizytowej sukienki i sandałki typu "japonki".   Prezent dla zarządu już zamówiłam, trzylitrową butelkę wina szampańskiego coś takiego jak na zawodach formuły 1 . Dostaliśmy kiedyś taką w prezencie od firmy  , w której kupujemy wino za polecenie klienta. Liczę na to, ze nikt takiego czegoś nie załatwi  i prezent będzie oryginalny.
A poza tym SCHUDŁAM !!! I to całkiem sporo, przymierzyłam jeden żakiet , w którym jeszcze w ubiegłym roku do zapięcia guzików brakował mi dobry centymetr , a dziś leży i zapina się idealnie i nawet rękawy przestały mi się opinać. Aż zamruczałam z zadowolenia. Muszę przymierzyć jutro kilka innych ciuchów, które przeleżały w szafie . Może jeszcze się w coś wmieszczę .
Wspominki się piszą .

czwartek, 26 kwietnia 2012

26.04.2012 Wchodzenie mi w drogę grozi

dziś co najmniej kalectwem. . Dawno się tak nie wkurzyłam jak dziś . Jeszcze mnie trzyma  i pewnie jeszcze długo nie minie. Ze złości trasę z kijkami przeleciałam zamiast przejść , tempo zwolniłam dopiero kiedy dołączyły moje towarzyszki spacerowiczki.. A ledwie mężuś wrócił do domu , a już usłyszałam ,że w sobotę do pracy nam trzeba. I tyle z moich cudnych planów weekendowych... 

środa, 25 kwietnia 2012

25.04.2012 W piątek zarządzam wolny weekend

i zamierzam zarządzić aż do 6.05. Wszystkim nam to dobrze zrobi. Wyjazdów nie planujemy, ale wolne jak najbardziej. Ewentualny dyżur na telefonie gdyby wyszło coś bardzo pilnego. Nas zresztą czeka rundka po marketach budowlanych. Trzeba kupić deski podłogowe , podkład i folie , dobrać i kupić farby, baterię do zlewozmywaka , I jeszcze trochę drobiazgów ; fugi epoksydowe , folie ochronne , siatki na pęknięcia itp. Kabli i gipsu u nas zawsze dostatek więc na razie potrzebne nie będą.  Dziś przyjechał zlewozmywak - dokładnie taki jak chciałam i za małe pieniądze. Rury i krzywki do przeróbki instalacji wodnej kupi hydraulik . Teraz tylko wziąć się i robić . No!  Będzie wesoło. 
A tak poza tym , to nic nowego . Nadal wojuję z niesolidnymi płatnikami . 

wtorek, 24 kwietnia 2012

24.04.2012 No coraz lepiej

Nie dość ,że dzień z tych co do kalendarza nie pasują , to jeszcze kompek mi strajkuje . Napisałam już pół wpisu i sobie włączył jakąś dziwną tabelkę , która wyłączyć się nie dała . No i wpis poszedł ... w chatkę z piernika.  Nie będę się powtarzać.
Przyjechały płyta gazowa i piekarnik. Póki co zeskładowaliśmy w nowym garażu. Za dzień, dwa przyjedzie zlewozmywak. Baterię kupię na miejscu. Remont coraz bliżej. 
Pogadałam dziś z wujem .Tym razem nie przyjedzie na 1 maja , bo pracuje. Od lat powinien być na emeryturze , ale nie on woli pracować - ma 73 lata. No i dowiedziałam się rodzinnych sensacji.  Córka kuzynki (od drugiego brata ojca) postawiła na swoim , wyszła za mąż za niepełnosprawnego chłopaka.   Rodzinka nie raczyła powiadomić kiedy ślub , poza krotką wzmianką na kartce świątecznej ,że po świętach. Kuzynka była na ślubie z synem , babcia nie przyjechała , a do wuja , który mieszka pięc przystanków tramwajem od miejsca zamieszkania pary młodej nawet przywitać się nie przyjechała, mimo,że wuja jest chrzestnym jej syna . Nie dziwię się , że ma do nich żal.  W ogóle ciekawe co będzie z synem kuzynki - jakiś czas temu umyślił sobie wstąpić do klasztoru. 
A poza tym to wkurzam się na klientów. Nawet księża zalegają .