babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 21 września 2012

21.09.2012 Czemu ja ciągle ścigam czas

Wciąż mi go brakuje i liczę ten czas na to , czego nie zdążyłam zrobić. Jutro ostatnia wolna sobota aż do przyszłorocznego czerwca... Mus to mus. Plany mam zakupowe ; muszę mężusiowi ciuchy kupić i kołdrę , bo jedna z tych co mamy dożywa swoich dni. Mam jeszcze w planach przetwory a konkretnie  kompot z gruszek i małe sprzątanie - takie cotygodniowe.  Zapowiada się deszczowo więc pewnie wyciągnę pod wieczór coś z biblioteczki i poczytam . 
Halunię wypisali ze szpitala . Ma jeszcze tydzień  inhalacji i siedzenia w domu.Inhalator wypożyczyliśmy w aptece za niewielką kaucją , zwrotną przy odbiorze.  Poszedł ten świat do przodu - jeszcze parę lat temu nikomu do głowy by taka usługa nie przyszła. 
Mężuś obchodzi dziś 52 urodziny. Skromnie - tylko kawka i ciacho . 

Lista spraw na najbliższe dni:


1. marynarkę mężusia odstawić do czyszczenia

2. swoją jesienną torebkę odstawić do naprawy - zamek do wymiany
3. kupić mężusiowi koszulę i spodnie 
4. kupić kołdrę 
5. zadzwonić do banku w sprawie rozliczenia kredytu ( ostatnia rata przypadła w lipcu i dotąd nie przysłali papierów )  
6. wrobić mężusia w naprawę roweru i renowację ryczki 
7. posprzątać w szafce z lekami i szufladach 
8. przełożyć cieplejsze ciuchy na niższe półki, letnie na górę 
9.obszyć obrusy 
10 kupić materiał na poduszki i je uszyć - te z kanapy strasznie się już wytarły ( z pomocą maluchów a jakże) 
11. inne ........................................(dopisać w miarę potrzeb) 

Szwagroska zauważyła, że schudłam . .. To chyba schudłam ... 

W "chwilowo bez tytułu " chwila przerwy . Muszę uporządkować następne materiały. 
Poza tym , nadal udzielam się włóczkowo.  

wtorek, 18 września 2012

18.09.2012 Nie wiem co napisać

jako tytuł i tak w ogóle . Po raz pierwszy od kilku dni włączyłam tv.  I co słyszę : nieboszczyków z grobów wykopują . Halloween czy co ? Na Bliskim Wschodzie regularna wojna , pomiędzy Chinami i Japonią wrze. Rząd mi podpadł ostatecznie podnosząc pensję minimalną do 1600zł.. Niby to nie dużo ,ale de facto będzie ok. 150zł , bo wiadomo dojdą  koszty.  Skończy się to radykalnym wzrostem bezrobocia ale póki co nie mój problem. Szansa ,że nam zleceń przybędzie w takiej sytuacji , bo ktoś tych zwolnionych ludków będzie musiał w robocie zastąpić - a zastąpić może firma z zewnątrz. Nie ważne w jakiej branży ; naszej czy innej. 
    Zajrzałam w miejsce , które kiedyś lubiłam i bywałam często i aż mną zatrzęsło aż się zaczęłam zastanawiać co ja tam jeszcze robię . Strasznie mi się tam dziś nie spodobało. Różne kłótnie i  niesnaski były zawsze  ale żeby jedna na drugą za plecami nadawała ?!  Ręce opadają . Ciągnie mnie na stare śmieci i tak naprawdę nigdy na dobre się z tamtym miejscem nie rozstałam . Szkoda że wciąż traci swój klimat. 
Popołudniu przywieźliśmy ogromny kosz gruszek. Są pyszne. pewnie większość się zmarnuje , bo nikt nie jest w stanie takiej ilości przejeść. Trochę przerobię jutro na kompot. Gruszki mogą długo leżeć , taka odmiana , ale ilość jest taka, nikt im rady nie da. 
Helenka do jutra zostanie jeszcze w szpitalu. Po badaniach jak się okazało ma jednak zapalenie oskrzeli , a nie jak myśleli krtani. Dziś jeszcze podali jej leki i jeśli będzie poprawa jutro ją wypiszą .  

poniedziałek, 17 września 2012

17.09.2012 Martwię się

o Helunię . Rozchorowała się i jest w szpitalu.  Na razie stwierdzili zapalenie krtani, jutro będą wyniki badań i się okaże , czy ją wypiszą , czy będzie musiała zostać.  Humorek jej dopisuje .Byliśmy u niej i jak tylko nas zobaczyła od razu buźka jej się śmiała , przytulała się na zmianę raz do mnie , raz do dziadzi i podskakiwała. Ale i tak się martwię .