babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 31 października 2015

31.10.2015 Foto i nie tylko

Pokażę moje zakupowe szaleństwo . Najpierw prezent dla wnusi  ; komplecik złożony z bluzeczki , spódniczki i torebki .Piękny turkusowo - czarny zestawik . Do kompletu kupiłm jej jeszcze grafitowe rajstopki w grube prążki . A najważniejsze, że nie jest różowy . Różu wszędzie pełno , aż do przesady , zdecydowanie turkus z czarnym wypada ciekawiej.

I moje torebkowe szaleństwo - plecaczek do złudzenia przypominający skórkową kurtkę . Na zdjęciu po lewej w oryginale , jednak ten wielki złoty napis nie specjalnie mi się spodobał więc zdjęłam część liter. Zostawiłam tylko swoje inicjały i według mnie od razu prezentuje się lepiej . Zabrałam go dziś na zakupy i do pracy . Ta wstawka tylko na zdjęciu jest różowa , naprawdę ma kolor intensywnie czerwony . Tak mi się spodobał ,że nie mogłam się oprzeć . I ma jeszczę i tę zaletę ,że jest pojemny .


A poza tym to dzień jakoś spokojnie dziś mija , wszystko robię bez pośpiechu - poranne zakupy, biurowe sprawy , obiad i co sobotnie ogarnianie chatki . 
Na jutrzejsze święto kupiłam chryzantemy w doniczkach , w delikatnym kremowym kolorze . Nie wiem czemu przyjęło się ,że to kwiaty cmentarne . Są piękne i chętnie postawiłabym je na stole w bukiecie . Może nie w "kryształowym wazonie" jak w piosence , bo kryształów nie znoszę ale w grubym , przezroczystym szkle.  
Wieczór leniwy , mężuś ogląda w necie jakiś film dokumentalny o Templariuszach , płoną świece i pachnący kominek . Dzieci zapukały do drzwi zbierając cukierki . Nie dałam , bo po prostu nie mam w domu cukierków i chyba bym nie dała . Nie honoruje celtyckich  świąt  bezmyślnie przenoszonych na nasz grunt , bez cienia refleksji , choć kultura celtycka jako taka jest ciekawa i nie stronię od poznawania jej jeśli tylko trafia mi się  okazja po temu . 
Jutro planujemy odwiedzić cmentarze , jak każe tradycja , a potem spotykamy się na kawie u teściowej . Od lat tak świętujemy . To już rodzinna tradycja równa tej bożonarodzeniowej . 


piątek, 30 października 2015

30.10.2015 Miło

tak właśnie , miło zaskoczyli nas nasi uczniowie , którzy kończyli dziś praktykę miesięczną . Męzuś dostał w prezencie Soplicę pigwową , chłopaki po ogromnej czekoladzie, a ja pudełko czekoladek z Wawela . Podziękowali nam w ten sposób za czas , który u nas spędzili. Nie tak źle chyba z tą młodzieżą ,przynajmniej z niektórą. Chłopaków miewaliśmy różnych na nauce , większość reprezentowała sobą coś nie coś . Było też paru takich , którym nawet gdybyśmy bardzo chcieli nie mogliśmy wystawić dobrych ocen ani pozytywnych opinii . |Zarzekamy się ,że już ich nie będziemy przyjmować , że ostatni raz , ale potem i tak wyrażamy zgodę . Na koniec powiedzieli jeszcze,że to co D kazał im robić , to jest o wiele więcej niż to czego uczą się w szkole i że nie spodziewali się ,że tyle im pozwolimy . To chyba dobrze ...
A tak poza tym , to szykuję się na niedzielne święto . Jutro kupię kwiaty , znicze mam już przygotowane , te dla najbliższych , dla przyjaciół , dla poległych i dla bezimiennych . Przybywa tych zniczy a to nam uświadamia, jak krótka jest nasza egzystencja na tym świecie. Wspominanie tych co odeszli jest  najcenniejsze, sprawia,że choć odeszli wciąż są z nami. 
Zadzwoniłam do przyjaciółki i cóż ; myślała o mnie parę dni temu . Niech mi ktoś powie ,że to nie telepatia. Pogadałyśmy jakieś pół godziny .  

czwartek, 29 października 2015

29.10.2015 Kilka spraw bausinych

O pracy nawet nie wspominam . Przyjechał dziś jeden stary nasz klient i po kilku minutach stwierdził ,że u nas jak zwykle wysokie obroty. I to właściwie mówi wszystko. 
Rano wybrałam się na targ. Miałam mało czasu więc ograniczyłam się do 2 stoisk z zieleniną i 2 z rajstopami . Kupiłam   kalafior , rzodkiewki , pomidory ,jabłka, gruszki i śliwki - te ostatnie już się kończą . A poza tym dwie pary rajstop dla siebie i dwie dla wnusi . Królowały stoiska z chryzantemami i sztucznymi wiązankami . Wreszcie się pojawiły chryzantemy  , późno w tym roku. Lubię chodzić na targ. Mało kupuję , właściwie tylko to co najpotrzebniejsze  ale samo oglądanie straganów sprawia mi przyjemność . Niestety  nie mogę sobie pozwolić na dłuższe krążenie po stoiskach , bo urywam się z pracy , a zwykle i tak ktoś dzwoni co chwilę . 
Trzecią noc z rzędu śniła mi się D. moja przyjaciółka z LO. Ciekawe dlaczego ; muszę jutro do niej zadzwonić. Może "ściąga" mnie myślami? 
Skończyłam rękawiczki na rower dla wnusia . Szybko mi to poszło , bo małe toto. Wnusiu się ucieszy . Wciąż mam jakieś babciowe zadanka , ale ja to lubię. 
Ochładza się jakoś , czas wyciągać z szafy cieplejsze płaszczyki i botki . Do ostatniego października jednak dotrwam w jesiennych a może dłużej , bo zapowiadają wyższe temperatury .

środa, 28 października 2015

28.10.2015 Złota , polska jesień

w tym roku wyjątkowo piękna jak widać na złączonych obrazkach poniżej . A poza tym maluszek zgłoszony , zameldowany , imiona zostały oficjalnie odnotowane w stosownych urzędach . Roboty nam wciąż przybywa .  Zaszalałam dziś trochę i kupiłam torebkę a właściwie to plecak - torebkę (szelki są odpinane ) . Pojechaną , aż się mój mężuś nieco zdziwił, choć lubi wszelkie ekstrawagancje.  Moje zakupowe szaleństwa pokażę jednak nieco później . Dziś jesienne klimaty. 
Od jakiegoś czasu jeżdżę skrótem do pracy - jak już kiedyś wspominałam i nawet kilka fotek z drogi pokazałam.Te same "opłotki " spowite mgłą. 



A poniżej widoczki z trasy do Szubina - zdjęcia kiepskie , bo robione komórką z okien pędzącego auta 
Urocza mieścinka - Czerniejewo 



W tym pałacu , do którego bramę wjazdową uwieczniłam gościło kilka lat temu aż 7 prezydentów z różnych krajów europejskich 


Pomiędzy Czerniejewem a Gnieznem 

Widok na Katedrę Gnieźnieńską 

niżej 
pomiędzy Gnieznem a Żninem 





a poniżej 
jezioro żnińskie - latem odbywają się na nim wyścigi tzw. ślizgaczy  czyli superszybkich łodzi motorowych 





wtorek, 27 października 2015

27.10.2015 Przywitaliśmy dziś wnusia

i to właściwie najważniejsze wydarzenie dnia . Synową i wnusia wypisali dziś ze szpitala. Mały śliczny i słodki . Ma bardzo ładne regularne rysy i gęste , jasnobrązowe włoski i jak wszystkie noworodki granatowe oczka . No i żarłok z niego straszny . Ciągle by coś jadł. Starszy braciszek zachwycony , zagląda co chwile do łóżeczka i głaszcze maluszka po rączkach . Zobaczymy jak długo, pewnie z czasem się przyzwyczai do obecności młodszego brata .  W Gwiazdkę znów nas więcej zasiądzie do wigilijnego stołu , choć mały jeszcze smakołyków świątecznych nie skosztuje. 
     Odebrałam dziś ciuszek zamówiony na urodziny wnusi . Jest śliczny . Przy czasie zrobię jakąś fotkę . Niebieski kolor ze zdjęcia w katalogu w praktyce okazał się turkusem , ale  przez to efekt jest jeszcze ciekawszy . 
Dziwne ale nikt nie sprzedaje chryzantem . Mniej niż tydzień przed Świętem Zmarłych wszędzie było pełno stoisk z tymi kwiatami , a w tym roku nie ma nikogo. W kwiaciarniach też śladowe ilości. Zobaczymy w piątek i sobotę . Liczyłam ,że kupię kwiaty jak zwykle , dzień przed świętem , ale kto wie , może będzie trzeba się zadowolić sztuczną wiązanką ? 
Za oknami przepięknie, kolorowo i słonecznie . Nie wiem dlaczego ale kiedyś jesienie nie wydawały mi się aż tak piękne . Starzeję się najwyraźniej  

poniedziałek, 26 października 2015

26.10.2015 No i stało się

scenariusz najgorszy z możliwych . No , może nie najgorszy ale prawie , nawet w koalicji nie będą mogli zmienić konstytucji i to jedyny pozytyw. Kto na takich oszołomów głosuje ? Najwyraźniej nasze społeczeństwo nie dorosło do demokracji. Nie jest to ustrój idealny ale jak dotąd lepszego nikt nie wymyślił , a ideałów nie ma - możemy jedynie do nich dążyć jak do nieskończoności. Ciężkie czasy nas czekają , zwłaszcza, że marzy im się zniszczenie polskiego mikrobiznesu . Bo jeśli podatkiem od sklepów wielkopowierzchniowych chcą obłożyć sklepy o powierzchni powyżej 250m2( taka średnia powierzchnia osiedlowego spożywczaka), jakieś enigmatyczne niższe stawki podatkowe tytułem ułatwień  wprowadzać dla mikro firm , ale tylko takich , które nie przekraczają rocznego obrotu 100 tysięcy złotych ( co w przybliżeniu oznacza ,że taki przedsiębiorca dochodu ma mniej niż pracownik na najniższej krajowej) a firmy , które zatrudniają od trzech pracowników obkładać 15% podatkiem CIT ( teraz ten podatek płacą spółki kapitałowe,skarbu państwa,  z o.o , korporacje czyli osoby prawne , a z tych co osobowości prawnej nie mają wspólnoty mieszkaniowe, szkoły i fundacje ) i bezczelnie twierdzą ,ze to ułatwienie , bo przecież stawka niższa niż 19% obowiązujące tych większych , to będzie naprawdę źle. Pomijam już inne pomysły , światopogląd rodem sprzed czterech wieków i wendettę za wszelkie krzywdy przeszłe, teraźniejsze , przyszłe i urojone . Bo jak inaczej rozumieć słowa lidera - nie będziemy się mścić ale to nie znaczy, że będzie abolicja ; wszystko zostanie rozliczone - czyt. nie będziemy się mścić ale i tak się zemścimy. Z drugiej strony może i lepiej,że tak się stało , bo to szansa,że nas w takie błotko wepchną ,że się ludzie wkurzą i zmuszą ich do dymisji. Może się powtórzyć sytuacja z 2007 roku. No i nie będą mieli na kogo zwalać ,że coś nie wyszło. 
    A poza tym to dziś dzień wyjazdowy . Pod koniec dnia pojechaliśmy do klienta w Poznaniu. Poszło szybciej niż się zapowiadało więc wybraliśmy się na zakupy do M1. Pokręciliśmy się trochę po pasażu , kupiliśmy prezent dla synowej z okazji narodzin wnusia , malutkie złote kolczyki w kształcie kwiatków, zapas herbatek i kawę pachnącą śliwką i cynamonem , książkę i trochę spożywki , a i jeszcze dla nowego wnusia flanelową pościel na łóżeczko w zajączki i kaczuszki.  Książkę zacznę czytać chyba dopiero w weekend . Na razie muszę zrobić wnusiowi rękawiczki na rower. 

niedziela, 25 października 2015

25.10.2015 3430 gramów i 57 centymetrów Szczęścia

od godziny 6.25 czasu zimowego jest już z nami !  Dziś na świat przyszedł nasz wnuczek Marcin Witold ( chyba już takie imiona zostaną i młodzież zdania w ostatniej chwili nie zmieni) .  Bardzo się cieszymy !!!  A w ogóle to moje "coś mi mówi" pomyliło się ledwie o 6 i pół godziny . Podpowiadało mi ,że to będzie 24 październik. Maluszek jak dwie krople wody podobny do taty . Z mamą wszystko dobrze więc można się tylko cieszyć , no i  trzeba wypić jakieś dobre winko za zdrówko Maluszka i zaraz jakieś otworzymy.

A poza tym , obowiązek obywatelski wypełniliśmy . Odwiedziliśmy lokal wyborczy. W tym roku jakiś dziwny tłok panował , nasi synowie głosowali w innych lokalach i też tam było tłoczno. Pierwszy raz od wielu lat czekaliśmy w kolejce na wydanie nam kart do głosowania i możliwość dostania się za "kotarę" . Kotar takich jak niegdyś już nie ma , są kabiny oddzielone płytami ale wiadomo o co chodzi. Ciekawa jestem jaki będzie wynik . Hmmm, wynik jest w zasadzie przesądzony , pytanie w jakiej konfiguracji. Oby nie trafiło na najgorszy scenariusz czyli rządy większościowe pisowców.