babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 16 stycznia 2016

16.01.2016 Sobotnio u babusi

Zaczęłam jak zwykle - od zakupów . Odebrałam też przesyłkę z poczty ; przyszła zamówiona książka o "Żelaznych Damach ". Czytania na kilka wieczorów , ale pewnie znów nie zacznę . Czekam na wnusię . Spodziewam się ich około 19.00. 
W biurze dzień porządków. Przerzedziłam papierzyska . Skąd ich się tyle bierze ? Wyrzuciłam cały ogromny wór. Mam zawalony cały bagażnik w aucie i nie wiem co dalej. W lecie zamierzałam spalić je w kamiennym grilu na działce u synalka , ale był zakaz . No i wożę kolejne worki w bagażniku i czekam na lepsze czasy. Następnego już jednak nie zmieszczę . Miałam zajęcie na całe 4 godziny . Mężuś pojechał do klienta i zniknął . Wrócił godzinę temu . Jak to zwykle bywa w sobotę , "drobiazg" okazał się poważny.  Po powrocie do domu przystąpiłam do zajęć domowych . Obiadek , przepierki , zwykłe ogarnięcie chatki . Nic szczególnego . Zdążyłam też sobie uciąć drzemkę - czego już wieki nie robiłam . 
Zaczęła nam się sypać choinka. Szkoda , będzie trzeba za kilka dni rozebrać , a lubimy mieć w domu choinkę . Może dotrwa do Kolędy - tak myślę ,że będzie w przyszłym tygodniu. 
Zakwitły moje storczyki . Od września miały przerwę . 

piątek, 15 stycznia 2016

15.01.2015 Jak to dobrze,że dziś piątek

hmmm, i dobrze i nie dobrze. Jutro muszę jechać do pracy ; kiedyś trzeba w biurze posprzątać zwłaszcza, że mi się przestrzeń powiększyła , bo trochę towaru do klientów pojechało - miotła zmieści się na szerokość. A pod wieczór przywiozą nam wnusię na nocleg . Młodzież  się na imprezkę karnawałową wybiera . I tak wszystkie następne soboty będę miała zajęte , bo w następną imprezuje młodsza młodzież , potem moje imieniny wypadają a w kolejną jedna i druga młodzież się bawi razem . Niech się bawią , bo jak nie teraz to kiedy ? A wnusiątka są słodkie i kochane i nie mamy nic przeciw temu ,żeby się nimi opiekować. 
Poza tym szczególnych planów na sobotę nie mam . Za wiele i tak nie zrobię , bo będę się zajmować wnuczką , może na łyżwy się wybierzemy razem? Dawno nie jeździłam , jakieś dwa - trzy lata , ale z przyjemnością wrócę do mojego ukochanego sportu .  
Za oknami biało . Poprószył śnieg . W nocy ma być mroźno . I dobrze , po to jest zima , a od poniedziałku dzieci już mają ferie więc śnieg i mróz wskazane . 
Nie nadążam za polityką ; sprawy toczą się jak kula śniegowa i mamy już kolejne konsekwencje "nowego" . Agencje ratingowe obniżyły nam rating  z A- na B+ oraz perspektywę na ujemną , a to znaczy ,że  koszt naszego długu wzrasta ; w konsekwencji braknie kasy w budżecie państwowym.  Ci co liczyli na 500 zł na dziecko mogą się pożegnać z marzeniami o łatwej kasie co sama wpada do portfela , a podatnicy spodziewać wyższego vatu , albo innych podatków . Byle do wiosny ; czekają na ocieplenie górnicy, rolnicy , pielęgniarki etc.  Szansa, że będą nowe wybory w bliskiej perspektywie. 

czwartek, 14 stycznia 2016

14.01.2016 Jak zwykle

w pracy i tak dalej. Już mi się nawet pisać tego samego nie chce . Dobrze , bo co będzie dalej nie wiadomo , a pomysły gospodarcze lęgną im się w tych zaspanych mózgach nie bywałe.  Oby do skutku nie doszły , ale małe na to szanse. 
Zaspaliśmy dziś do pracy . Tak nam dobrze w ciepłym łóżeczku było,że spaliśmy do 7.30 . Mężuś pospać lubi więc nic dziwnego , ale ja ? Sama w to nie wierzę. 
Po południu dokończyłam słoiczki do przypraw . Własnie dosycha ostatnia warstwa lakieru . Ramki do zdjęć też mi się udały. Wyszły takie jak ta , co od dawna wisi w sypialni (kupna zresztą ) . 
Tak poza tym to pogoda znów fiknęła koziołka. Dziś lekko przymroziło , tak na -1 i nawet na kilka chwil zaświeciło słońce. Po południu już jednak znów było jak wczoraj mżawka i mgła. 
Rozmawiałam z przyjaciółką , operacja jej męża się udała , ale po dwóch dniach pojawiły się jakieś nie przewidziane skutki uboczne . Średnio to wygląda . Miał jutro wyjść ze szpitala , ale zostaje do poniedziałku. Mam nadzieję ,że do poniedziałku miną te niepożądane objawy.

środa, 13 stycznia 2016

13.01.2015 Spraw babusinych i nie tylko dziś sporo

Zacznę jednak od najważniejszej, choć dowiedziałam się o tym przed chwilą  . Gwiezdna wrzuciła na swój blog film z akcji Robótka 2015 . Nie wiem co powiedzieć , wzruszyłam się oglądając . Taką radość trudno wprost sobie wyobrazić, zwłaszcza mając świadomość jak nie wiele tym ludziom dajemy ; niemal nic , trochę własnego czasu i zainteresowania, bo wartości materialnej podarunków nawet nie warto wspominać . I mam wielką satysfakcję , bo kilka znajomych pakuneczków mignęło mi filmie. Już zaczynam obmyślać co dla kogo w następnej edycji Robótki .Mam tam  już swoich ulubieńców .
A teraz te inne mniej ważne. Po raz kolejny załatwiłam sprawę niemożliwą , choć nie do końca tak jak by to powinno wyglądać , ale siła wyższa. W głowie się nie mieści co potrafią wywinąć klienci , a ty biedny usługobiorco sobie z tym radź. W pracy atmosfera znów się zagęszcza , terminarz puchnie.
Domowe przesyłki odebrałam . Okazało się ,że są dwie ; książka Luci i sukienka dla wnusi . Już mnie ciągnęło do słowa pisanego jak tylko otworzyłam kopertę , ale znów siły wyższe. Do czytania zabiorę się dopiero w piątek lub sobotę niestety. Sukienka dokładnie taka jak na zdjęciu z cudownie miękkiej bawełny i jak zakładałam większa więc dostanie ją nieco później , może na wiosnę , może dopiero na urodziny ( no chyba ,że nie dotrwam i  dam prędzej ) . Focia poniżej , przyznaję się bez bicia nie moja. Fotka pochodzi ze stronki producenta ciuszków .



  

A tak poza tym ; polityka dostarcza mi tyleż tematów do przemyśleń co i do śmiechu . Tylko nie wiem czy to  na pewno takie zabawne. Dziś dokopałam się do wiadomości ,że pracują nad ustawą , w myśl której stacje radiowe mają nadawać 50% muzyki wyłącznie polskiej . Świetny pomysł na zabicie polskiego radia . Ja wiem ,że są fani naszej muzyki i rozumiem to i szanuję , ale imponującego dorobku pod tym względem to my jednak nie mamy , no i znając naszą NE to z tych 50%  dwadzieścia to będą pieśni patriotyczne i drugie tyle kościelne a reszta disco polo. 
Zaczęło się ; patriotyzm bije po oczach nawet na poczcie . Na półkach w pocztowym mini - markecie papierniczo - księgarskim rzuciły mi się w oczy szczególnie dwie pozycje : " Księga Prawdziwego Patrioty " z podtytułem " zdarzenia historyczne, pieśni , wiersze , nuty" i wersja dla najmłodszych 
" Księga Małego Patrioty" . Było i więcej pozycji .Jak się bliżej półkom przyjrzałam wypatrzyłam takich pozycji co najmniej kilka . Rozbawiło mnie to w pierwszej chwili i nawet chciałam fotkę  strzelić ale odpuściłam , bo mi trochę głupio było tak przy ludziach fotkować . Jak jednak trochę nad tym pogłówkowałam to już mi tak zabawnie  nie jest , bo  co ? Od małego wychowujemy młodzież wszechpolską ? Celowo napisałam z małej litery , chodzi mi o ducha nie o organizację. Jeśli taki jest zamysł to ja nie wiem co będzie następne i boję się to sobie nawet wyobrazić . 
I jeszcze weselej ; kilka wpisów wstecz pisałam ,że należałoby egzorcyzmy nad sejmem odprawić , żeby moc czartowską zdusić. I co ? Ano ,jeden znany Biskup w wywiadzie dla jednego  portalu internetowego  powiedział niemal dokładnie to samo co ja ;  że już w średniowieczu nocą nie wyrokowano , bo nocą moc szatańska się szerzy  i dodał jeszcze, że nocą Judasz wydał Jezusa .  Wymowne . Rozbawiło mnie to co prawda , ale głównie dlatego ,że ktoś nadaje na moich falach , bo samo w sobie zabawne to nie jest .
I jeszcze a propos patriotyzmu i pyskówek , które się toczą w TV na temat naszej pozycji w UE i tego czy się powinni wtrącać czy nie w nasze sprawy . Nie jesteśmy samotną wyspą , a nasza gospodarka jest powiązana z gospodarka unijną , niemiecką szczególnie . Gdyby nasi burmistrz i starosta i my wszyscy obywatele miasta myśleli kategoriami NE rządzących to powinniśmy protestować przeciw budowie VW , bo nam Prusacy sto lat temu z haczykiem dzieci wrzesińskie gnębili. Nie protestowaliśmy , znaczy jesteśmy gorszy sort . 






wtorek, 12 stycznia 2016

13.01.2016 Ogarniam sprawy babusine

powoli ale skutecznie . Dziś skończyłam odnawianie umów . Chłopaki wciąż ciągną sprawy ubiegłoroczne , ale już nie długo.
Zaczęły przychodzić zamówienia te firmowe i te domowe ( np .kawa do ekspresu z prezentu za zakup i zarejestrowanie ekspresu, mam też jakieś awizo ; opcje są dwie albo książka Luci , albo sukienka dla wnuczki- okaże się jutro kiedy udam się na pocztę). Szybko . Zwykle początek stycznia był mniej zorganizowany.
Za oknami śnieg . Dawno nie widziałam tak gęsto padającego śniegu w naszej okolicy jak dziś. Warunki drogowe fatalne , nawet moje 180 koni pod maską i silnik turbo sobie nie radziły i jechałam jakieś 10 km na godzinę . Średnio w co drugim aucie na zakręcie tył wyprzedzał przód. Zrobiłam sobie dziś przymusową wycieczkę na wieś , jak zwykle dowoziłam chłopakom towar. Ale było pięknie . Prawie zapomniałam jak cudnie wygląda wieś i lasy w zimowej szacie . Gdyby nie fakt,że musiałam szybko wracać , żeby zdążyć przed szczytem komunikacyjnym i korkami , poszłabym namały spacer.


Fotek ze wsi i lasu niestety nie mam , rano zdążyłam tylko zrobić fotkę parku za moim biurem w padającym śniegu

    Zamówiłam sobie książkę "Żelazne Damy  - Kobiety , Które Budowały Polskę" , o żonach pierwszych władców . Uwielbiam epokę Piastów więc kiedy zobaczyłam tę książkę , od razu wiedziałam ,ze musi trafić do  mojej biblioteczki.
   Udało mi się w końcu skończyć sweter z rękawami wykończonymi mitenkami .Na obecną pogodę jak znalazł . W realu wygląda zdecydowanie lepiej niż na fotkach ale jak wiadomo ; fotograf ze mnie żaden.




poniedziałek, 11 stycznia 2016

11.01.2016 Spraw babusinych kilka

Manicure przetrwał dzień dzisiejszy , ale też ,dziś jak rasowa biurwa siedziałam cały dzień za biurkiem i pisałam ; umowy , kosztorysy, monity i odbierałam telefony. Jutro już tak pięknie nie będzie , bo przyjdą paczki i trzeba będzie wyładowywać z kartonów , a tego nawet najbardziej profesjonalnie położony lakier nie przetrwa. 
Kończymy sprawy ubiegłoroczne , a nowe już czekają . To i dobrze, bo musi się coś dziać . 
Od wczoraj wróciłam do mojej diety . W świątecznym czasie co prawda kilogramów mi nie przybyło, ale od takiego jedzenia odwykłam. Parę tygodni postanowiłam odetchnąć i się lżej odżywiać. Nie zaszkodzi . 
Popołudnie z żelazkiem i deską do prasowania . Wyprasowałam wszystko co mi leżało w szafie , w tym 12 koszul mężusia. Na jakieś dwa tygodnie wystarczy . 
Za oknem mżawka , mgła i ponuro . Taka pogoda źle na mnie wpływa , chce mi się spać i czuję się zmarznięta . Szybko mi jednak minęło ; prasowanie i ciepła herbata czynią cuda. 


niedziela, 10 stycznia 2016

10.01.2016 Tak to jest jak się czegoś nie chce

A nam się wczoraj nie chciało pisać tych umów . Głównie przez to, że mężuś do klienta pojechał niby na chwilę a wrócił po prawie 5 godzinach . No to trzeba było nadganiać dzisiaj. A tak poza tym to niedziela leniwie sobie biegła . Z rana pobawiłam się w pracownię plastyczną . Zrobiłam dwa kolejne pojemniczki do przypraw i dwie ramki do zdjęć . Teraz czekają na polakierowanie i wykończenie . Mężuś czytał wiadomości. A poza tym nic więcej domowego się nie wydarzyło. Dzień kończymy też spokojnie ;mężuś oglądając jakiś film fantazy, ja z czasopismem historycznym  i popijając herbatkę . Jutro kolejny szaleńczy tydzień . 
Politycy dziś nie knują po nocy , dziś czczą . Zastanawiam się czy my mamy jeszcze w Kraju jakąś politykę czy już tylko szaleństwo .