babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 22 lipca 2017

22.07.2017 Nie będę dziś dużo pisać

zwyczajnie mi się nie chce . W wielkim skrócie to by było tak: 
-do imieninowej imprezy jestem przygotowana , jutro tylko na bieżąco przygotuję deserki 
-po drodze zdążyłam popilnować wnusiów 
-dokończyłam segregatorek dla wnusi 
- nie mam pomysłu na aranżację stołu, ale to akurat nie problem , coś zaimprowizuję 
- zanosi się na burzę 
I to na dziś tyle , niech żyje słodkie lenistwo !

piątek, 21 lipca 2017

21.07.2017 Burza

szalała dzisiejszej nocy . Dawno takiej nie było . Poczyniła szkody , tak ,że od wczesnego rana mieliśmy co robić . Znaczy nadprogramowa kasa w perspektywie. Burza nie wiele zmieniła , dzień był niesamowicie duszny i gorący . W pracy upał mi nie straszny i tu ukłon dla techniki. Klimka się sprawdza. Zaczerwienił się pierwszy pomidor w moim ogródku. W poniedziałek będzie się nadawał do jedzenia . 
Po pracy pojechaliśmy do Aschaum poszukać prezentu dla wnucząt . W niedzielę świętujemy poczwórne imieniny ; dziadka , wnuczka , młodszej synowej i wnuczki.  Dla męzusia mam koszulkę i krawat ; właściwie dostał już wcześniej ,może jeszcze mu coś dorzucę . Dla synowej kupiliśmy piękną ,wielką , pachnącą świeczkę - różę , a dla wnucząt tradycyjnie - zabawki. Imprezkę robimy u nas . Wolałabym na działce , ale teściowa nie wejdzie , boi się chodzić po miękkim gruncie . Podzieliłyśmy się robotą ; starsza synowa robi sałatki , młodsza piecze ciasto , a ja robię deserki ,zapewniam napoje i oprawę stołu. Na kolację wspólnie zamawiamy  pizzę . Jutro muszę chatkę ogarnąć i wszystko sobie przygotować . W tym układzie na ogródek już nie pojadę . 
I jak widać własne podwórko znów górą. Wielkie sprawy tego świata przegrywają z szarą rzeczywistością . Może i lepiej , przynajmniej człowiek się nie denerwuje.

czwartek, 20 lipca 2017

20.07.2017 Po co mnie mój ojciec uczył patriotyzmu ?

Ano  wyszło na to ,że po to ,żebym teraz się wstydziła. Dziś czarny dzień dla naszego Kraju.  Wróciliśmy do PRL-u i to tej jego gorszej gomułkowskiej wersji. Na MNU nie ma co liczyć , jego "występ" był tylko pozorny , dla zamydlenia oczu .  Dziś milczy i ustaw nie zawetuje. Przy nim każdy z jego poprzedników jawi się jako wybitny mąż stanu. Ten przejdzie do historii jako długopis prezesa . Nawet z szefem RE rozmawiać nie chciał to i veta nie ma się co spodziewać . Jak na razie ludzie wciąż stoją pod sejmem i wciąż ich więcej i więcej nie tylko w Warszawie ale i w kilkudziesięciu miastach . Takie tłumy na ulicach pamiętam z lat 80-tych , ale wtedy napędem była nadzieja na lepsze życie w wolnej Polsce i dorównanie reszcie Europy , dziś napędem jest sprzeciw wobec zawłaszczania Kraju i niszczeniu jego fundamentów, tego o co nasze pokolenie i pokolenie naszych rodziców walczyło. Po raz kolejny ideał sięgnął bruku i po raz kolejny mogę powiedzieć jak mój ojciec po ogłoszeniu stanu wojennego  ( tak, tak , wiem , nie pierwszy raz to piszę ) ; pracowałam dla tego Kraju 30 lat po ,żeby dostać w pysk. 

P.s. aktualne jak od wielu lat nie było:
"Mury"
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sil, śpiewał, że blisko już świt
Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się dym
Śpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim

Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!

Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał

Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!

Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak także był sam

Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg...

Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg...   


środa, 19 lipca 2017

19.07.2017 A to już zaczynał być taki fajny Kraj

Zaczynał . Ludzie uwierzyli ,że można się do siebie uśmiechać i wspólnie budować dobrobyt . A dziś co ... Sytuacja przypomina czasy stanu wojennego. Jeszcze dwa lata temu nie przyszło mi do głowy ,że ludzie wyjdą na ulice tak masowo i będą to robić tak często. I nie są to garstki radykałów jak chciałaby to widzieć tvpis ( tak z małej litery , na dużą nie zasługuje ) a dziesiątki tysięcy . W sejmie wyzwiska i przepychanki ; emanacja tzw. miłości bliźniego w wykonaniu partii rządzącej . Patrzyłam na to wszystko nie wierząc temu co widzę i słyszę . Na to , że MNU w końcu trzaśnie pięścią w stół i stanie po stronie społeczeństwa i konstytucyjnego ładu nie ma co liczyć , pod sejmem i pałacem prezydenckim tłumy ze świecami i zniczami w rękach skandujące hasła wolnościowe  , w tle Hymn Polski, Oda do Radości i Warszawianka - ta z 1830 . Znów dzieją się rzeczy ważne i szaleje wiatr historii .A ja chciałabym pożyć w normalnych czasach , przekonać się jak to jest , żyć w normalnych czasach . Jak na razie począwszy od 1980 wciąż żyję w ciekawych . Przekleństwo jakieś ... 

wtorek, 18 lipca 2017

18.07.2017 Sprawy babusine

"Źle się dzieje w państwie duńskim" jak mawiał Hamlet . Źle się dzieje w naszym Państwie , ginie na naszych oczach praworządność i niezawisłość sądów . Ale widać suweren musi się przekonać jak to jest, jak trzymają za mordę i po niej leją . 500 + przesłoniło zdrowy rozsądek i wyłączyło instynkt samozachowawczy. A mnie się płakać chce jak na to patrzę . Rok 1980 i 1981 obudził nadzieje całego społeczeństwa , na jakieś normalne życie , w normalnych warunkach , jak żyje cała Europa . I 27 lat budowania tej normalności wszystko wali się w gruzy . A sejmu pilnuje kordon policji z armatką wodną i barierkami . Jak w 1717 roku obrady pod strażą . Tylko wtedy chodziło o to ,żeby obrad nie zerwać , a dziś ,żeby postawić na swoim. Co następne ? Atak na wolne media , zdelegalizowanie opozycji ?  Smutne to. 
Na moim prywatnym podwórku normalnie , praca , rachunki , załatwianie spraw . 
Zadzwoniła dziś moja przyjaciółka z Podlasia sprawiając mi tym wielką radość . Poplotkowałyśmy sobie dobre pół godziny albo i dłużej . 
Prezentacja udana , kilka dni testów a potem opracujemy materiał do oceny oferty i zobaczymy. Przetargu na serwery nie wygraliśmy . Może i lepiej . 
Piekę chlebek w automacie ; pachnie w domu bardzo smakowicie . Po południu stan spiżarni powiększyłam o dwa słoiki konfitur jagodowych i dwa słoiki soku z czarnej porzeczki . Z jagodami to jest taki mały eksperyment. Użyłam cukru żelującego ze stewii. Ciekawe jaki będzie efekt , czy będą równie smaczne jak tradycyjne.

poniedziałek, 17 lipca 2017

17.07.2017 Zakwitły wrotycze

a to oznacza pierwsze, delikatne tchnienie jesieni. Od dawna , z niebywałą regularnością wrotycze zakwitają tuż po połowie lipca. Lubię to żółte zielsko i nawet robię z niego bukiety. 
Pogoda szaleje , nocą padało , dzień duszny i pochmurny a teraz wieczorną porą słonecznie. 
W pracy tydzień zaczął mi się nie ciekawie . Zaginęła wysłana w piątek paczka ze sprzętem pomiarowym o sporej wartości. Od razu mi ciśnienie poszło w górę i zaczęłam szukać . Po niemal dwóch godzinach udało mi się i na szczęście paczka leżała na magazynie  firmy kurierskiej pod Łodzią i odbiorca mógł ją sam odebrać dzisiaj. Muszę zadzwonić i sprawdzić . No i przez tę akcję przysiedziałam w biurze prawie do 18.00. Jutro mamy ważną prezentację . Jeśli wszystko dobrze pójdzie i sprzęt spełni oczekiwania , będziemy realizować ogromny kontrakt. 
Wieczór spokojny , nie zabieram się do żadnych zajęć . Poczytam "Pónocną Drogę " . 



niedziela, 16 lipca 2017

16.07.2017 Miło było

spotkać się z przyjaciółmi . Czas zleciał zdecydowanie zbyt szybko zwłaszcza mnie, bo brakuje mi ostatnio babskich plotek . Panowie jak zwykle omawiali wielkie sprawy tego świata , a my jak to baby ; przygotowania do wesela , kreacje , zakupy i tp. Spotkamy się niedługo , bo już 14 sierpnia na weselu. 
A tak poza tym niedziela jak niedziela . Pospałam dziś prawie do 9.00 co na takiego rannego ptaszka jak ja, jest co najmniej ewenementem . Zwykle wstaję dużo wcześniej. Zagotowałam butelki z sokiem żeby się zamknęły , przygotowałam obiad - takie tam zwyczajne czynności . 
A w Kraju protesty przeciw ustawom o sądownictwie . Słuszne protesty , bo stoimy na skraju dyktatury. Obawiam się jednak ,że niczego nie zmienią i przyjdzie się odnajdywać po raz kolejny w nowej rzeczywistości.