babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 23 grudnia 2017

23.12.2017 Świątecznie

Już prawie , prawie . Pracowałam cały dzień ale mam już prawie wszystko gotowe . Jutro tylko dogotuję resztę smakołyków i nakryję stół . 
Robiłam rano ostatnie zakupy , nic takiego ; owoce, pieczywo , zapas wody , jakieś soczki dla dzieciaków i nadziwić się nie mogłam ; ile można jeść w święta ? Ludzie kupowali po 8 kg pomarańcz , kilogramy wędlin , dosłownie góry jedzenia, nawet babki w PSS-ach stwierdziły , że nigdy tyle chleba nie sprzedały co dziś i że za chwilę im zabraknie  . Nie wiem czy to się w genach zakodowało za minionej epoki , że jak jest to trzeba brać , bo zaraz może nie być , czy co?   
Tak czy inaczej Święta przyszły , trzy dni wolne przed nami . Jutro pewnie już nie zdążę tu zajrzeć więc już dziś  wszystkim , którzy tu zaglądają  życzę wspaniałych , niezapomnianych Świąt ; niech przyniosą nową nadzieję i optymizm , niech spełnią się marzenia niech spokój spłynie na Was tej szczególnej nocy . 


WESOŁYCH ŚWIĄT 

(ruchomy obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni - autor nie znany) 

piątek, 22 grudnia 2017

22.12.2017 Prawie tak samo jak wczoraj

czyli też wkurzająco ale to dopiero po południu . W pracy spokojnie i przyjemnie . Świąteczne spotkania z kontrahentami i sympatyczne prezenty. 
Fotel dojechał , wprawdzie półtorej godziny przed czasem ale jest !!! I na dodatek zabrali stary , za dopłatą 30zł.  No to im oddalam , bo tak byśmy musieli sami wywozić do skupu. Od razu złożyliśmy. Wygląda pięknie ! Poza tym dokończyłam piernikową wioskę . Ładnie wygląda , jutro zrobię jakieś focie. 
Jestem zawiedziona ; impreza sportowa odwołana , za mało chętnych . I po co mi teraz sukienka wizytowa ?  A dziś przyszła . Jeszcze jej nie widziałam , bo jak ją kurier dostarczył , to już byłam w drodze do domu , a faceci , jak to faceci ; żaden nie wpadł na tak genialny pomysł , żeby mi ją po drodze podrzucić. 
Jutro czeka mnie dużo roboty domowej , bo dziś po południu za bardzo warunki nie sprzyjały . Rodzinka siedzi u nas od godziny  16.30 . Najpierw przywieźli prezenty pod choinkę , potem stwierdzili, że na chwilę pojadą do sklepu ( wyszło 2 godziny ) potem wnusia chciała obejrzeć film co jej dziadek nagrał , potem kolacja , teraz Piraci z Karaibów . Próbuję się jakoś w tym odnaleźć i coś robić , ale nie za bardzo mi to wychodzi. No i tym sposobem będę musiała nadrabiać jutro. 

czwartek, 21 grudnia 2017

21.12.2017 No ja p......................

i tu by była stosowna wiązanka w stylu pijanego furmana . Dobra , podaruję sobie , chociaż się prosi. Już gorzej dziś być nie mogło, na sam koniec dnia.  Zjechali się serwisanci od żaluzji, od pieca gazowego ( w obu przypadkach prosiliśmy się od października ) trzech klientów , chłopaki , synowa z wnuczką i zadzwonił serwisant od internetu , który nam w domu zastrajkował , że będzie za 15 minut . Jakoś przekonałam go , że za pół godziny . Ledwo zdążyłam , bo oczywiście w mieście korki kilometrowe. 
Ledwo zaczęłam piec ciasteczka na choinki do piernikowej wioski jak się rodzinka zwaliła , bo wnusia potrzebuje na jutro opłatek , a zapomnieli kupić . Po wizycie technika internet i tak strajkuje więc mężuś z synalkiem zasiedli do testów . Zeszło do 20.00. Po drodze zdążyłam spalić ostatnią blaszkę gwiazdek i przypalić ziemniaki , które gotuję na jutro . Miałam w planach smażone. Na szczęście ziemniaki udało mi się uratować . Internet nadal strajkuje i mężuś właśnie skończył rozmowę z konsultantem , przedtem czekał na połączenie jakieś 15 minut . Obłęd jakiś...
A miałam pakować prezenty. 

środa, 20 grudnia 2017

20.12.2017 Sprawy babusine

Dzień z wnusią , a to wiadomo ; zajęcie nieco absorbujące i porządek rzeczy do góry nogami przewrócony.  Udało mi się jednak parę spraw ogarnąć . Coś tam jeszcze zostało i wciąż mam wrażenie , że o czymś zapominam i z czymś nie zdążę . Pewnie zdążę i nie zapomnę , ale mnie to wrażenie prześladuje . Wiem , wiem , wkręciłam sobie . A może to już zmęczenie daje mi się we znaki. Niech się ten rok skończy . Nie był lekki ale o tym w swoim czasie . Nic jednak nie wskazuje na to, że następny będzie lepszy . No cóż , były lata tłuste , będą i chude , taka kolej rzeczy. 
Ale mniejsza o tę filozofię .  
Synowa była dziś na co miesięcznych badaniach . Leki immunosupresyjne znów podrożały . Te jej o 20 zł na opakowaniu , ale dla innych pacjentów nawet o 400 zł na opakowaniu . Tak zwana dobra zmiana ... No i nie mamy już w kraju wolnych i niezawisłych sądów - mamy sądy upartyjnione . Witamy w minionej epoce . Słusznie nam UE grozi sankcjami i pewnie je wdroży. 
Jeszcze dwa dni pracy i świętujemy . Inwenturę odkładam na ostatnie trzy dni - pomiędzy świętami a nowym rokiem .  Jutro dokończę piernikową dekorację . Dziś nie było szans , wnusia koniecznie chciała się bawić. A od piątku będę pichcić świąteczne przysmaki. 



wtorek, 19 grudnia 2017

19.12.2017 Święta coraz bliżej

tłok w mieście coraz większy . Ja w zasadzie mam  wszystko,z obłędem w oczach po sklepach nie latam; zapomniałam tylko o oleju z pestek winogron do smażenia ryb i muszę uzupełnić zapas kawy do automatu, bo jakoś dużo poszło przez ostatnie kilka dni. Jutro mam u siebie wnusię więc może wyskoczymy na małe zakupy , oczywiście jeśli zdąży odrobić lekcje.  W pracy już przedświąteczny spokój ; ostatnie zamówienia i faktury , ale bez zwykłego o tej porze szaleństwa. Wiadomo co jest przyczyną ; tak zwana" dobra zmiana " dobija polski biznes. Inwestycje stanęły już całkowicie , kasy nie wydaje nawet budżetówka.  Za to jest czas na osobiste składanie życzeń między kontrahentami. Następny rok może się okazać jeszcze cięższy niż ten , co właśnie mija. I obym w złą godzinę nie chlapnęła .
Sprawa z fotelem dziś przybrała całkiem pozytywny obrót ; pojawiło się w Poznaniu na stanie ikei  6 sztuk. Od razu kupiłam przez internet,  dostawę mi zaproponowali na 22 grudnia,  godzina do wyboru a po południu już przyszła informacja ,że zakup gotowy do wysyłki. I nawet lekko śniegiem poprószyło ... 
Tak poza tym udało mi się zmontować chatkę z piernika . 

poniedziałek, 18 grudnia 2017

18.12.2017 Trochę mi dziś nie poszło

jak to pod koniec roku ; ktoś coś zawalił, czegoś zabrakło , coś nie dojechało ... Życie , był czas się przyzwyczaić .  Tydzień przed świętami to najgorszy moment w roku - od strony praktycznej : korki w mieście, brak miejsc do zaparkowania , na pocztę wejść się nie daje taki tłum , kurierzy się spóźniają z dostawami , w sklepach tłok ... Ile można ...
Po pracy też nie za ciekawie a właściwie to całkiem marnie ; niedawno pisałam o fotelu obitym w zielony aksamit z Ikei . Stanęło na tym ,że skasujemy jeden uszkodzony , drugi wystawimy do sypialni a do saloniku kupimy ten , zwłaszcza, że na wiosnę planujemy też odświeżyć salonik więc do nowego wystroju idealnie będzie się nadawał. Pojechaliśmy dziś kupić i ... wróciliśmy z niczym . Wczoraj sprawdzałam w necie - były , dziś po południu ani sztuki. Jestem zawiedziona . Podobno w czwartek ma być nowa dostawa . Trudno zamówię przez internet, nie ma sensu robić sobie kolejną wycieczkę . Dowiozą , za opłatą oczywiście ale trudno . Paliwo też kosztuje więc na jedno wyjdzie . 
Tak całkiem bezproduktywna ta wyprawa jednak nie była. Po drodze wstąpilismy do le roy , po skrobaki do szyb i płyn do odmrażania szyb , a wyszliśmy z pojemnikiem na piasek i sól techniczną . Jeśli spadnie śnieg to będzie bardzo potrzebny . 
Na bal sportowca zamówiłam sobie sukienkę . Takie zwiewne nie wielkie coś w czarnym kolorze. Klasyka zawsze się dobrze sprawdza , a dodatków mam nie mało więc coś dobiorę . 
Dziś za oknami -3 i szadź.  Pięknie. 

niedziela, 17 grudnia 2017

17.12.2017 Padłam

pieczenie pierniczków to jednak wyczerpujące zajęcie , zwłaszcza z gromadką maluchów , których roznosi energia i krzyczą z radości i podekscytowania . Ale są , gotowe, udekorowane , teraz się suszą . Jutro jak wyschnie lukier popakuję je do pudełek i powędrują do rodzinki. Do Wigilii będą kruszały. Po tej pracy kuchnia tonęła w lukrach, kolorowych posypkach i brokacie z bombek , bo najmłodszy jak tylko go spuściliśmy z oka na chwilkę dobierał się do bombek na choince . Trzy powędrowały do kosza na śmieci , bo oczywiście je rozbił. 
Aha , nawet dziadek wycinał i dekorował już upieczone, co jeszcze bardziej ekscytowało maluchy. 
A teraz muszę , odpocząć .